W związku z licznymi pomyłkami na cb chciałabym zwrócić uwagę na kilka spraw:
1. W stosunku do osób z wyższych sfer niż twoja nie zwracamy się bezpośrednio lecz za pomocą następujących określeń:
* pani - gdy mówimy o kobiecie zamężnej,
* panna - gdy rozmawiamy z młodą kobietą zdolną do zamążpójścia (najlepszy wiek między 13 - 15, a 20; niezamężna kobieta w wieku 25 lat nazywana już była starą panną)
* panienka - nazywa się tak dziewczynkę przed osiągnięciem wieku, w którym by mogła wyjść za mąż i przedstawieniem jej szerszym kręgom (jest to dziecko, więc jeśli używa się takiego sformułowania do panny, może być wyrazem lekceważenia, przytyku lub nietaktu)
*panicz - nazywa się tak dziedzica, małego chłopca lub wolnego chłopaka, częściej stosowane w środowisku szlacheckich niż w innych grupach
* kawaler - określenie dla nieżonatego, młodzieńca lub mężczyznę, używane przez środowiska nieszlacheckie.
* pan - żonaty mężczyzna, głowa rodziny lub pochlebne określenie w stosunku do dziedzica; w pierwszym znaczeniu używane przez wszystkie środowiska, w ostatnim przez szlachtę
Staramy się zwracać po nazwisku, ponieważ zwracanie się po imieniu jest wyrazem zażyłości. Dopuszczalne zwracanie do osób wyżej urodzonych lub równych sobie w przypadku szlachty, dworzan i bogatego mieszczaństwa (tutaj już niekoniecznie, zależy jak kto jest wychowany i jakie ma podejście do tych spraw) po imieniu ma miejsce tylko wtedy, gdy mamy kilka osób o takim samym nazwisku i konieczne jest jego użycie, aby sprecyzować o kogo nam chodzi.
Bezpośrednio możemy zwracać się do dzieci osób postawionych niżej od nas lub równej nam pozycji, ewentualnie można zaryzykować również w stosunku do tych z bardziej znaczącymi rodzicami, ale czyni się to na własną odpowiedzialność.
W taki sposób możemy zwracać się także do osób równych sobie i o niższej pozycji społecznej. Jest to charakterystyczne dla wieśniaków, ubogiego i częściowo bogatego (sprawa indywidualna) mieszczaństwa. Na "ty" możemy mówić również do osób, z którymi jesteśmy w zażyłych kontaktach - rodziny, kochanków, mężów, żon, przyjaciół itd, nie zawsze jednak publicznie. Pośrednią formą jest "mój drogi Watsonie" i wszelkie tego przekształcenia (używając nazwiska jest to forma bardziej oficjalna, jednak nadal wskazuje na zażyłość i w niektórych sytuacjach może wywołać całkiem duży skandal).
2. Gdy się spotykamy, pierwsza przedstawia się osoba niższego urodzenia lub mężczyzna.
3. Kobiety.
a) Kobiety noszą długie suknie, pokazanie kostek jest już gorszące, ponieważ jest to sugestia seksualna - z tego powodu dotykanie stóp było czymś tak intymnym, a huśtanie się na huśtawce czymś prowokującym (gdy się huśtałaś, suknia szła w górę, pokazując nogi i.. cóż, wtedy kobiety nie nosiły bielizny). Również z tego powodu zrzucenie pantofelka było niemym pytaniem o to, czy mężczyzna jest zainteresowany daną panną (panie raczej tym nie ryzykowały, chociaż kto wie) w sposób erotyczny. W takiej sytuacji, gdy cel był zainteresowany, szukał bucika, przynosił i zakładał. Mógł również pocałować jej stopę, a że od stopy do kolana niedaleko, było to dosyć jasnym znakiem. Z tego samego powodu całowanie rąbka sukni także było czymś zawstydzającym i jednoznacznie pokazującym tego typu zainteresowanie.
Jednocześnie suknie są znacznie wycięte w okolicy dekoltu i jakiekolwiek gesty związane z tym kawałkiem ciała nie mają znaczenia erotycznego.
b) Kobiety mają długie włosy - dziewczyna z krótki włosami jest pośmiewiskiem, synonimem brzydoty i nawet jako kokota/kurtyzana (dzisiejsza prostytutka) nie znalazłaby nikogo chętnego. Porządne kobiety wszystkich stanów spinają włosy na różne sposoby, natomiast cechą charakterystyczną panien lekkich obyczajów są właśnie rozpuszczone włosy.
c) Jeżeli nie jest się nałożnicą, tylko zwykłą kokotą (niezależnie czy z domu publicznego - lepsze życie i zarobki, czy taką stojącą na ulicy - najczęściej jest to zajęcie na własną rękę), a zdarzy się mieć wysoko ustawionych klientów należy się kryć. Poza tym ten zawód nie był poważany i często kobieta zmuszona biedą się go wstydziła, chociaż oczywiście zdarzały się przypadki, że panny były z tego dumne. Aktorki (teatrów ulicznych lub wędrownych trup – w teatrze zawodowym, czyli tym oficjalnym, grali jedynie mężczyźni) miały opinię taką samą jak kokoty.
d) Kobiety nie miały zazwyczaj wiele do powiedzenia, chociaż oczywiście zdarzały się wyjątki. Im niższa pozycja społeczna, tym było takiej dziewczynie łatwiej.
e) Kobiety nie brały udziału w polityce, z tego powodu nie zabijano ich na wojnach (przynajmniej w oficjalnej wersji), nie mogły też być częścią układu politycznego tj. być stroną w rozmowach czy gwarantem pokoju. Jedyną możliwością wykorzystania kobiety w polityce, oprócz zaaranżowania małżeństwa, było uczynienie z niej szantażu – oddam ci kobietę, jeśli zrobisz to, to i to.
Johann Wärzner
(muszka owocowa)
1. W stosunku do osób z wyższych sfer niż twoja nie zwracamy się bezpośrednio lecz za pomocą następujących określeń:
* pani - gdy mówimy o kobiecie zamężnej,
* panna - gdy rozmawiamy z młodą kobietą zdolną do zamążpójścia (najlepszy wiek między 13 - 15, a 20; niezamężna kobieta w wieku 25 lat nazywana już była starą panną)
* panienka - nazywa się tak dziewczynkę przed osiągnięciem wieku, w którym by mogła wyjść za mąż i przedstawieniem jej szerszym kręgom (jest to dziecko, więc jeśli używa się takiego sformułowania do panny, może być wyrazem lekceważenia, przytyku lub nietaktu)
*panicz - nazywa się tak dziedzica, małego chłopca lub wolnego chłopaka, częściej stosowane w środowisku szlacheckich niż w innych grupach
* kawaler - określenie dla nieżonatego, młodzieńca lub mężczyznę, używane przez środowiska nieszlacheckie.
* pan - żonaty mężczyzna, głowa rodziny lub pochlebne określenie w stosunku do dziedzica; w pierwszym znaczeniu używane przez wszystkie środowiska, w ostatnim przez szlachtę
Staramy się zwracać po nazwisku, ponieważ zwracanie się po imieniu jest wyrazem zażyłości. Dopuszczalne zwracanie do osób wyżej urodzonych lub równych sobie w przypadku szlachty, dworzan i bogatego mieszczaństwa (tutaj już niekoniecznie, zależy jak kto jest wychowany i jakie ma podejście do tych spraw) po imieniu ma miejsce tylko wtedy, gdy mamy kilka osób o takim samym nazwisku i konieczne jest jego użycie, aby sprecyzować o kogo nam chodzi.
Bezpośrednio możemy zwracać się do dzieci osób postawionych niżej od nas lub równej nam pozycji, ewentualnie można zaryzykować również w stosunku do tych z bardziej znaczącymi rodzicami, ale czyni się to na własną odpowiedzialność.
W taki sposób możemy zwracać się także do osób równych sobie i o niższej pozycji społecznej. Jest to charakterystyczne dla wieśniaków, ubogiego i częściowo bogatego (sprawa indywidualna) mieszczaństwa. Na "ty" możemy mówić również do osób, z którymi jesteśmy w zażyłych kontaktach - rodziny, kochanków, mężów, żon, przyjaciół itd, nie zawsze jednak publicznie. Pośrednią formą jest "mój drogi Watsonie" i wszelkie tego przekształcenia (używając nazwiska jest to forma bardziej oficjalna, jednak nadal wskazuje na zażyłość i w niektórych sytuacjach może wywołać całkiem duży skandal).
2. Gdy się spotykamy, pierwsza przedstawia się osoba niższego urodzenia lub mężczyzna.
3. Kobiety.
a) Kobiety noszą długie suknie, pokazanie kostek jest już gorszące, ponieważ jest to sugestia seksualna - z tego powodu dotykanie stóp było czymś tak intymnym, a huśtanie się na huśtawce czymś prowokującym (gdy się huśtałaś, suknia szła w górę, pokazując nogi i.. cóż, wtedy kobiety nie nosiły bielizny). Również z tego powodu zrzucenie pantofelka było niemym pytaniem o to, czy mężczyzna jest zainteresowany daną panną (panie raczej tym nie ryzykowały, chociaż kto wie) w sposób erotyczny. W takiej sytuacji, gdy cel był zainteresowany, szukał bucika, przynosił i zakładał. Mógł również pocałować jej stopę, a że od stopy do kolana niedaleko, było to dosyć jasnym znakiem. Z tego samego powodu całowanie rąbka sukni także było czymś zawstydzającym i jednoznacznie pokazującym tego typu zainteresowanie.
Jednocześnie suknie są znacznie wycięte w okolicy dekoltu i jakiekolwiek gesty związane z tym kawałkiem ciała nie mają znaczenia erotycznego.
b) Kobiety mają długie włosy - dziewczyna z krótki włosami jest pośmiewiskiem, synonimem brzydoty i nawet jako kokota/kurtyzana (dzisiejsza prostytutka) nie znalazłaby nikogo chętnego. Porządne kobiety wszystkich stanów spinają włosy na różne sposoby, natomiast cechą charakterystyczną panien lekkich obyczajów są właśnie rozpuszczone włosy.
c) Jeżeli nie jest się nałożnicą, tylko zwykłą kokotą (niezależnie czy z domu publicznego - lepsze życie i zarobki, czy taką stojącą na ulicy - najczęściej jest to zajęcie na własną rękę), a zdarzy się mieć wysoko ustawionych klientów należy się kryć. Poza tym ten zawód nie był poważany i często kobieta zmuszona biedą się go wstydziła, chociaż oczywiście zdarzały się przypadki, że panny były z tego dumne. Aktorki (teatrów ulicznych lub wędrownych trup – w teatrze zawodowym, czyli tym oficjalnym, grali jedynie mężczyźni) miały opinię taką samą jak kokoty.
d) Kobiety nie miały zazwyczaj wiele do powiedzenia, chociaż oczywiście zdarzały się wyjątki. Im niższa pozycja społeczna, tym było takiej dziewczynie łatwiej.
e) Kobiety nie brały udziału w polityce, z tego powodu nie zabijano ich na wojnach (przynajmniej w oficjalnej wersji), nie mogły też być częścią układu politycznego tj. być stroną w rozmowach czy gwarantem pokoju. Jedyną możliwością wykorzystania kobiety w polityce, oprócz zaaranżowania małżeństwa, było uczynienie z niej szantażu – oddam ci kobietę, jeśli zrobisz to, to i to.
Johann Wärzner
(muszka owocowa)