Królewski Dwór

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Witamy w naszym Królestwie, gdzie od wielu lat rządzi tajemniczy król o imieniu Arthur. Krążą pogłoski o duchach wyjących w jego zamku od czasu, gdy się pojawił.


2 posters

    Ciekawość zabiła kota?

    Schrödinger
    Schrödinger


    Ciekawość zabiła kota? Empty Ciekawość zabiła kota?

    Pisanie by Schrödinger Czw Sie 14, 2014 2:21 pm

    Imię: Schrödinger

    Nazwisko: Nie ma. Sierotce nie dali

    Pochodzenie: Gdzieś z Bawarii

    Wiek: W przeliczeniu na ludzkie lata, skończył już osiem.

    Istota: Ailurantrop (kotołak)

    Stan cywilny: Kawaler

    Funkcja: Złodziej

    Opis wyglądu: Wysoki jak na swój wiek, szczupły, wiecznie uśmiechnięty, mały drań. Ma przydługie, jasne,  potargane włosy o piaskowym kolorze, duże, różowe oczy, dość ostre rysy twarzy i jasną karnację, jednak jego patrzałki są ciemno oprawione. W złośliwym uśmieszku widać ostre kły, a duże, ciemne uszy ozdobione pędzelkami mają koci kształt.
    W kociej postaci Schrödinger ma krótką, piaskową sierść, przecinaną ciemnobrązowymi pręgami, długi ogon i chude łapy. Również w tej postaci kotek zdaje się ciągle uśmiechać, ale to akurat kwestia ułożenia prążków i jego zrypanego charakteru.
    Najczęściej ubiera się w lekkie, wygodne ubrania, które nie ograniczają swobody ruchów. Kocie uszy zmuszają go do chodzenia w kapturku, żeby nie dać się rozpoznać. Jako że nie ma ani domu, ani zbyt wielu pieniędzy, to wszystko, co posiada, nosi przy sobie. Nie jest to wiele: krótki nóż, płaszczyk z futerek czarnych kotów.

    Opis charakteru: Niewychowane, złośliwe, okrutne, samolubne stworzenie, pozbawione jakiegokolwiek sumienia. Najpierw myśli o sobie, potem o całej reszcie. Irytujący, upierdliwy, niemiły. Głupio przekonany, że wszystko mu się należy.
    Brak poszanowania do cudzej własności i chytre usposobienie, w połączeniu z jego zręcznością stanowią wielkie ułatwienie w tym, czym się zajmuje.
    Schrödinger jest dość narwanym dzieckiem. Nie usiedzi długo w miejscu, nie zamknie pyszczka. Nie. Gdyby mógł, tylko by gadał, gadał, gadał, na dodatek nie wytrzyma, jeżeli w okolicy nie wydarzy się nic ciekawego. Jedna czy dwie eksplozje nikomu nie zaszkodzą... prawda?
    Mimo ekstrawertycznego usposobienia, Schrö ma trudności z nawiązywaniem znajomości. Przywiązanie się do kogoś i prawdziwa sympatia wymaga bardzo wiele czasu, cierpliwości i uwagi. Kotek nienawidzi być cokolwiek komukolwiek winny. Nie poprosiłby nikogo o pomoc, to poniżej kociej godności.

    Wady: Upór, wścibstwo, egoizm... naprawdę można wpisać tylko trzy?

    Zalety: Otwartość, kreatywność, spryt

    Zdolności: Posługiwanie się łukiem, skrajna samoświadomość

    Cechy istot: Schrödinger potrafi przybrać postać kota, oraz "pojawić" sobie uszy, ogon i pazury nawet, gdy jest w ludzkiej postaci. Może i nie jest specjalnie silny, ale o wiele szybszy i zwinniejszy od ludzi. Również zmysły ma bardziej kocie niż ludzkie. Węch, wzrok i słuch ma lepsze nawet niż wampiry. Świetnie widzi w ciemności. Jest jeszcze jedna postać, również kocia, ale większa, mniej cielesna, i o wiele groźniejsza, ale Schrö jest jeszcze za mały, by w pełni nad nią panować.
    Nów działa na niego tak, jak na wilkołaki pełnia. W noc nowiu o wiele szybciej traci nad sobą kontrolę, staje się silniejszy, ale najczęściej zupełnie urywa mu się film.
    Na zabicie kotołaka jest kilka sposobów. Najbardziej skuteczne jest srebro, jednak równie dobrze zadziała dekapitacja, jemioła wbita w serce lub otrucie tojadem. Na dodatek zapach palonej jemioły działa jak otumaniacz, wywołuje senność i osłabia jego zdolności.
    Nienawidzi wody. Nie umie pływać, a do kąpieli w balii trzeba go zmuszać, bo z własnej woli ni cholery do niej nie wejdzie. Od tego matka natura dała kotom języki, żeby się myły po swojemu! Inną typowo kocią cechą jest to, że chociaż uwielbia czekoladę, robi mu się po niej niedobrze.
    Silniejszy staje się po zjedzeniu ludzkiego mięsa, a w szczególności: serca. Ludzkie serduszko to jak dziesięć kubków mocnego espresso. Jeżeli już zdarzy mu się chorowanie, to ludzkie mięso pozostaje najlepszym lekarstwem.

    Historia postaci: Schrödinger urodził się w niedużym klanie, zamieszkującym bawarskie lasy, jako jedno z tych kociąt, które wtryniają się wszędzie, a nigdzie się ich nie chce. Miał rodzeństwo z jednego miotu, ale nie mieli tych samych ojców. Miał klan, ale posiadał też ogromny talent do zniechęcania do siebie ludzi. Schrödinger nie miał jednak nikogo, kogo mógłby uważać za wzorzec. Nikogo nie darzył specjalnym szacunkiem i nikogo jakoś wybitnie nie lubił. W klanie krążyła plotka, że ta mała zaraza zwyczajnie przynosi pecha. Był z tej plotki niezwykle dumny.
    Siedział sobie w strefie komfortu. Przynależność do Klanu zapewniała jedzenie i dach nad głową, a spryt ułatwiał mu unikanie konsekwencji. Wyrósł na stworzenie złośliwe, samolubne, egocentryczne, kłamliwe, czerpiące mnóstwo radości z krzywdzenia i dokuczania innym. Był wścibski, irytujący, przykry.
    Narastający konflikt między teriantropami a wampirami dotarł aż do Bawarii, gdy Schrö miał 6 ludzkich lat. Po raz pierwszy w życiu kotołak umarł.
    Ostatnim, co pamiętał, był srebrny nóż podrzynający mu gardło i to, jak powtarzał sobie w myślach, że nie chce jeszcze umierać. Obudził się trzy dni później, pośród dymiących jeszcze zgliszcz klanu, cały ubrudzony błotem, krwią i popiołem. Po ranie nie było śladu.
    Był jednak głód i zmęczenie. Schrödinger nigdy wcześniej nie polegał na instynkcie tak bardzo, jak wtedy. Nauczył się polować, zmienianie się w kota przychodziło mu coraz łatwiej. Umarł jeszcze kilka razy. Raz otruty przez wieśniaków tojadem, raz zabity srebrną strzałą, dwa razy z głodu. Za każdym razem wracał, za każdym razem nie dało się umrzeć. Nie, póki chciał żyć. Raz czy dwa próbował nawet samobójstwa. Wszystko bez skutków. Dopóki naprawdę nie będzie chciał umrzeć: nie może. Z początku uważał to za wielką zaletę, ale po kilku latach samotnego włóczenia się po świecie, zaczął traktować to bardziej jak klątwę.
    Schrö tułał się, bo niespecjalnie miał się gdzie podziać. Czasem polował, czasem kradł, przy obu tych zajęciach wykorzystując spryt i zręczność ailurantropa. Obecnie kręci się po ulicach stolicy, nie wiedząc, co ze sobą zrobić.

    Relacje: Hans Günsche - śmierdzi psem, traktuje Schrö jak dziecko, nie daje sobą manipulować, i już raz przyłapał małego na kradzieży. Mnóstwo powodów, by go nie lubić, a jednak... kotek trochę go podziwia. Ale tylko trochę!
    Arthur Kirkland
    Arthur Kirkland
    Admin


    Ciekawość zabiła kota? Empty Re: Ciekawość zabiła kota?

    Pisanie by Arthur Kirkland Czw Sie 14, 2014 3:05 pm

    AKCEPTUJĘ W IMIENIU INKWIZYCJI.

      Obecny czas to Czw Maj 09, 2024 7:00 pm